piątek, 27 kwietnia 2012

Kilka słów o Pocieszaczu ...

Mój pocieszacz to Morten, czarny terier rosyjski. Nazwa rasy brzmi groźnie, jego imię poważnie ... ale on nie jest ani groźny ani poważny. Zanim wzięłam szczeniaka starałam się jak najlepiej przygotować i przeczytać na temat rasy wszystko co znalazłam książki, blogi, forum. Opis rasy mnie zaintrygował, pies stróżujący, obronny, pies kałasznikow, nieprzeciętnie mądry... .
Chyba przesadziłam z miłością ;) Jak to ostatnio określił pani weterynarz: "Morten to wielka kupa szczęścia i radości". To prawda. Ma dwa lata i jest fantastyczny, radosny, czuły, zabawny i faktycznie nieprzeciętnie mądry. To jedna wielka przytulanka. Najlepszy pocieszacz jaki mogłam sobie zaaplikować ;) Jak każdy właściciel czarnego teriera rosyjskiego mogłabym bez końca opowiadać historie i anegdoty związane z moim Mortenem. Zaskakuje mnie i zadziwia każdego dnia i zawsze pozytywnie.































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz